niedziela, 9 lipca 2017

Eveline Vinyl Gel

W relacji z Meet Beauty (kto nie widział klika tutaj!) obiecałam Wam swatche lakierów Eveline Vinyl Gel i dzisiaj oto nadeszła na to pora. 
W paczce od Eveline dostałam sześć kolorów spośród jedenastu z tej serii. Są to lakiery, które mają być na naszych paznokciach do 7 dni i mieć intensywny blask bez użycia lampy UV/LED. Czyli takie trochę hybrydy w wersji normalnego lakieru i bez top coatu. 
To, co łączy wszystkie sześć lakierów, to ich opakowanie - jest czarne, prostopadłościenne i zawiera 12ml emalii. Z przodu ma naklejkę, na której widoczny jest też kolor, co jest bardzo pomocne przy szukaniu ich w szufladzie, ponieważ nie trzeba odkręcać każdej buteleczki. Wszystkie mają także identyczny pędzelek - szeroki i płaski, ale dla mnie wygodny. Każdy kolor wysycha też w podobnym tempie, według mnie dosyć szybko. Wszystkie ładnie się błyszczą, chociaż zdecydowanie nie jest to tafla jaką daje top coat. Nie wypowiem się o ich trwałości, ponieważ według mnie zależy ona od zbyt wielu czynników (stanu płytki, użytej bazy, prac, które wykonujemy dłońmi itp.).
Krycie zależy od konkretnego koloru, ale z reguły są to 2-3 cienkie warstwy. Może wydawać się to sporo, ale ja nie nakładałam na nie top coatu, więc odpadała mi jedna warstwa.




Pierwszy kolorek ma numerek 202. Jest to piękny, różowy nudziak - jego dokładny odcień zależy w dużej mierze od światła. Bardzo klasyczny kolor, ale dzięki drobinkom, jakie w sobie ma posiada taką 'głębię'. Do pełnego krycia potrzebuje 3 warstw. 



Kolejny to numer 204. Tutaj także potrzebowałam 3 cienkich warstw, jednak szybkie schnięcie wynagradzało ich liczbę. Poza tym ten kolor - coś pomiędzy brzoskwinką, a koralem, świetnie sprawdzi się w wakacje!




Wiecie, że nie przepadam u siebie za czerwonymi paznokciami, dlatego nie byłam początkowo zachwycona faktem, że otrzymałam numerek 206, czyli ciemnoczerwony, bardzo elegancki odcień tego koloru. No cóż, albo się starzeję, albo ten odcień ma coś w sobie, bo według mnie wygląda genialnie! Kryje po 2 cienkich warstwach, u mnie na zdjęciu są 3. 
W ogóle coś dziwnego jest z tym kolorem, bo patrząc na swatche w internecie to dziewczyny pokazują go jako bardziej czerwonego, jaśniejszego, a na stronie producenta (o tutaj) przedstawiony jest jako róż.




Kolor 207 jest bardzo słodki i wakacyjny, a w dodatku sprawia, że nasze dłonie wyglądają na o wiele bardziej żywe ;) Niby jest zwykłym różem, ale ma coś w sobie, co powoduje, że bardzo mi się podoba. Potrzebował 2 warstw do pełnego krycia.



Kolor 209 jest tym, w którym się zakochałam! Będzie idealny na jesień - to takie bardzo ciemne wino, z domieszką fioletu i brązu. Mniej czerwony i ciemniejszy, niż nr 206. Dziwny kolor, ale jednocześnie piękny. Kryje po 2 warstwach, na zdjęciach widzicie 3. 



Ostatni kolorek to 211. Jest to klasyczna czerń, bez żadnych dodatków. Do pełnego krycia potrzeba 2 warstw. 


Jestem ciekawa który kolor podoba się Wam najbardziej? A może macie już lakier z tej serii?
Pulinka

28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. To prawda, ciężko się zdecydować na jeden, szczególnie tylko po zdjęciach :)

      Usuń
  2. Wszystkie ładne, ale według mnie czerwone wino wygrywa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolory sa przepiekne ! Najladniejszy pierwszy odcien :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co ma chyba najwięcej zwolenników (patrząc też na komentarze na moich mediach społecznościowych) :)

      Usuń
  4. Hmm ten pierwszy kolor zdecydowanie trafia w moje gusta! ;-) Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma on chyba największe grono zwolenników, pewnie dlatego że jest najbardziej neutralny :)

      Usuń
  5. Ha dzisiaj byłam w hebe i trzymałam je w ręce i tak się zastanawiałam nad nimi czy wziąć nie byłam tez pewna czy to są zwykłe lakiery bo lampy nie mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mylące właśnie są, chociaż niby mają napis na nakrętce (ale kto na to patrzy na zakupach!) :)

      Usuń
  6. Kolory są ładne, ale nie lubię kiedy producenci stosują "hybrydowy chwyt marketingowy". :|

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie kolor 207 najwięcej mi się spodobał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten róż też jest bardzo ładny, chociaż myślałam, że Tobie najbardziej spodoba się czerwień :D

      Usuń
  8. I tak pomalowałaś paznokcie 6 razy jednego dnia? :O Wow!
    Swache wyszły pięknie. Właściwie wszystkie kolory mi się podobają. Tak jak pisałam, najbardziej przypadł mi do gustu 202, ale 207 też przykuwa uwagę. :)
    ~Wer

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :D Baza peel off jest bardzo przydatna przy takim maratonie, chociaż i tak skórki miały już dosyć :D
      Cieszę się, że Ci się podobają! :)

      Usuń
  9. śliczne kolorki :) dla mnie 204 i 207 najładniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Najbardziej mi się chyba podoba ten wakacyjny koralowy, świetny na stopy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Też mi się podoba, a zazwyczaj nie przepadam za czerwienią :)

      Usuń
  12. 204 jest cudowny, idealny na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, widzę go na jakimś wakacyjnym wyjeździe :)

      Usuń
  13. Wszystkie piękne, ale 204 i 207 podobają mi się najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dwa są na podium, jeśli patrzeć na komentarze :)

      Usuń

Bardzo chętnie przeczytam Twoją opinię, a także o Twoim doświadczeniu. Proszę jednak, nie reklamuj swojego bloga. Odpowiadam na każdy komentarz.
Dla postów starszych niż 14 dni jest włączona moderacja.