piątek, 29 września 2017

Oczami Lakieromaniaczki - Targi Beauty Forum 23/09/2017

Są w roku takie imprezy blogowe, które trudno mi opuścić. Generalnie staram się korzystać z każdej okazji do spotkań w najlepszym - lakierowym gronie. Tak też było w ostatnią sobotę, gdy odbywały się targi Beauty Forum. Poza tym, że gdzieś tam miałam myśl, że może na nie pójdę, to już totalnie musiałam się tam pojawić po tym, jak dowiedziałam się, że swoje stoisko będzie tam miała Ania - właścicielka marki B. loves Plates. I tak oto 23 września wstałam raniutko, pojechałam na targi i ogarnęłam, że... jestem tam godzinę za wcześnie. Jakoś wydawało mi się, że skoro od 8:00 sprzedają bilety, to też od 8:00 można tam wejść. No cóż, poczekałam trochę i zobaczyłam, że zaraz po otwarciu bramek dziewczyny rzuciły się biegiem do stoisk (aż żałuję, że ich nie nagrałam!). 
Najpierw poszłam z Anią do Indigo i zobaczyłam masę ludzi, chociaż było kilka minut po 9:00. A potem szybko poszłam tam, gdzie prowadziły wszystkie lakierowe drogi - do stoiska BLP i Orly. Atmosfera była tam genialna (co widać na filmiku, ale o nim za chwilę) i razem z Zosią i Gosią nie mogłyśmy stamtąd odejść. Potem pokręciłam się jeszcze po targach z Kasią i później jeszcze sama, a potem pojechałam do domu. W niedzielę nie dałam rady pojechać na targi - raz, że byłam bardzo zmęczona po całym tygodniu i targach, a dwa, że byłam już umówiona na popołudnie (a wstałam trochę za późno). 
W każdym razie - trochę udało mi się nagrać, więc zapraszam na krótką relację. Od razu zaznaczam, że nie zobaczycie tam stoisk znanych marek hybrydowych - poza tym, że były tam tłumy, to nie popieram robienia z targów show (wynajmowanie tancerek, aerial dance... serio?). Możecie za to zobaczyć jak cudowna atmosfera była na stoisku Orly&BLP ❤
Szczerze mówiąc, to trochę się stresuję tym filmikiem, bo pierwszy raz wrzucam Wam klip gadany, mam nadzieję, że się Wam spodoba! 



A teraz przechodzimy do tego, co przywiozłam z targów. Najlepszą rzeczą z tego wszystkiego jest torba z napisem "I ❤ stamping nails". Chyba nie muszę komentować dlaczego? ;) 
Poza tym trafiły do mnie dwie płytki - B.02 flower power i B.03 mind blown. Na tę pierwszą czaiłam się od dłuższego czasu, ale była wyprzedana. Kupiłam też dwie inne rzeczy, ale są na prezent, więc ciii...


Kupiłam też 6 lakierów z wyprzedaży Orly. Chciałam w tym miejscu podziękować Gosi i ekipie Orly za pomoc w wyborze kolorów - w końcu ktoś, kto rozumie moje lakieromaniactwo i mówi "ale nie, takiego nie masz, lakier X jest ciemniejszy/jaśniejszy/bardziej/mniej..." ❤ No i jak miałam ich nie kupić? :D 
Na górze widzicie od lewej: Orly Color Blast nr 50129 melting pot oraz Orly nr 20826 smoked out. Na dole, od lewej: Orly FX nr 20819 gravity bound (jest przecudny!), Orly 20823 darkest shadow, Orly Color Blast nr 50045 granite oraz Orly Color Blast nr 50053 azure.
Poza tym w moje łapki wpadła też genialna koszulka oraz czekoladka :)


Na stoisku Euro Fashion zaopatrzyłam się w dwa (kultowe już chyba) zmywacze do paznokci. Jeszcze ich nie miałam, zobaczymy jak będą się sprawdzały.


Zrobiłam też zapas pilniczków, gąbeczek, pacynek i innych takich pierdołek, które są potrzebne do zdobienia paznokci, a normalnie kosztują sporo więcej. Nazwy sklepu nie pamiętam i wolę też nie pamiętać, ile pieniędzy tam zostawiłam ;)


Na koniec chciałam Wam wrzucić zdjęcie spódnicy, w której przemierzałam targi. Czułam się w niej cudownie, chociaż długość totalnie nie jest moja :) 

Jeśli mam powiedzieć, co mnie rozczarowało, to na pewno nieobecność Pierre Rene oraz brak lakierów na stoisku Golden Rose (chociaż pewnie jest to spowodowane małym popytem na nie). W OPI też nie znalazłam niczego ciekawego. Poza tym targi pod względem zakupowym już nie robią na mnie takiego wrażenia, jak chociażby te ponad dwa lata temu.

Jestem ciekawa, czy kiedyś byłyście na targach? Koniecznie dajcie znać, co myślicie o takich wydarzeniach i co myślicie o moim filmiku!
Pulinka
Czytaj dalej »

poniedziałek, 25 września 2017

31 day challenge 2017 - tydzień czwarty

Przed nami ostatni tydzień wyzwania 31 day challenge. Nawet nie wiem, kiedy to wszystko minęło i bardzo żałuję, że wcześniej nie wzięłam w tym udziału. Wiem, że nie zawsze mogłam to zrobić, bo np. w zeszłym roku wrzesień upłynął mi na wyjazdach, ale w poprzednich latach mogłam chociaż spróbować. Cóż, czasu nie cofnę, a za rok na pewno wezmę udział ponownie! Ostatnio nawet rozmawiałam z dziewczynami (innymi blogerkami), że dzięki tego wyzwaniu odkrywam ile fajnych lakierów do paznokci stoi w moich szufladach. Tymczasem zapraszam Was do obejrzenia przedostatniego zestawienia zdobień paznokci z ostatniego tygodnia.




Poniedziałek upłynął nam pod znakiem half moon. Niestety nie wyrobiłam się, żeby dodać zdjęcie na instagrama w poniedziałek i zrobiłam to we wtorek - kiedyś trzeba trochę odespać i odpocząć.
Najpierw na paznokciach pokrytych tylko odżywką wylądował wzór z płytki B. loves plates B.00 rainbows and unicorns. Odbiłam go różowym lakierem B. loves plates/Colour Alike o nazwie B. a fuchsia flash. Potem pokryłam go top coatem Golden Rosen top coat mega shine i gdy całość dobrze wyschła zrobiłam half moon przy pomocy naklejek i lakieru O.P.I. extravagance.


Bardzo lubię malować galaktykę na paznokciach. Jest bardzo łatwa w wykonaniu, ładnie wygląda i za każdym razem wygląda inaczej.  
Tym razem jako bazy użyłam czarnego lakieru Eveline vinyl gel nr 211. Następnie gąbeczką zrobiłam cieniowanie przy pomocy białego lakieru P2 gloss goes neon color activator oraz niebieskiego P2 gloss goes neon nr 070 skycoaster. Następnie srebrnym lakierem Avon snow star zrobiłam kropki (gwiazdy), a całość pokryłam holo mgiełką Colour Alike holo top coat 2.0.


Na przekór złej pogodzie wykonałam water marble w bardzo energetycznym połączeniu. Początkowo chciałam je zrobić metalicznymi lakierami, ale totalnie mi to nie wychodziło, więc postawiłam na sprawdzone tinty od P2. 
Najpierw pokryłam paznokcie bielą P2 gloss goes neon color activator, a następnie wykonałam tradycyjne water marble przy użyciu tintów P2 gloss goes neon o numerach 070 skycoaster 080 ferris wheel, 010 spaceshot. Całość pokryłam matowym top coatem.


Po trochę narzuconych tematach zaczynają się te bardziej luźne, z większą dowolnością, gdzie trzeba trochę popuścić wodze wyobraźni. Pierwszym takim tematem była inspiracja kolorem. Miałam sporą zagwozdkę, jak to ugryźć, ale w końcu zdecydowałam się na inspirację kolorem kawowym (czy, jeśli ktoś woli, caffe latte), chociaż za samą kawą nie przepadam.
Bazą do tego zdobienia jest lakier Gosh nr 617 with a twist. Stemple pochodzą z płytki BP-91 i są wykonane lakierem B. loves plates/Colour Alike B. an ice coffee. Całość pokryłam top coatem Golden Rose quick dry


Dzień 22 był dniem muzyki, piosenek. Sama słucham głównie rapu, stąd też inspiracja pochodzi z kawałka tego gatunku. Jego tytuł to "Nie bój się burzy" i możecie posłuchać go tutaj (polecam nawet jeśli nie słuchacie rapu!). Sama bardzo boję się burzy, więc tekst idealnie pasuje do mnie. 
Do tego zdobienia użyłam trzech lakierów - Golden Rose rich colour nr 68 jako bazy, Golden Rose jolly jewels nr 101 oraz Seche Vite. Same malunki wykonałam przy pomocy farbek.


Inspiracja filmem była dla mnie trudnym wyborem. Najpierw miałam zmalować jednorożce, jednak nie mogłam znaleźć żadnego filmu, który by o nich opowiadał i był wciągający. Z tego powodu zdecydowałam się zmalować coś z mojej ukochanej bajki - "W głowie się nie mieści". Na moich paznokciach wylądował smutek i kule - wspomnienia. 
Lakierem bazowym jest istne cudo z Born Pretty Store, coś, co ma w sobie chyba wszystko, co może mieć lakier - jest holo i termiczny. Istna magia! Smutek został zmalowany ręcznie, natomiast pozostałe wzorki to stemple z płytki B. loves plates B.00 rainbows and unicorns odbity lakierem z Born Pretty Store. Całość pokryłam Seche Vite.



Dzisiejsze, z których zdjęć nie jestem do końca zadowolona - aparat nie chciał ze mną współpracować. Mimo wszystko paznokcie przedstawiają bohaterów mojej ukochanej serii Felix, Net i Nika, konkretnie zainspirowałam się częścią "... oraz klątwa domu McKillanów". Włosy Niki powinny być bardziej rude, ale tutaj niestety psikusa zrobiły mi farbki, które zmieniły odcień pod wpływem top coatu. 
Trzy paznokcie pomalowałam lakierem lovely nude nail polish nr 7, a następnie farbkami namalowałam na nich twarze bohaterów. Pozostałe dwa pokryłam lakierem Eveline color edition nr 125 i wystemplowałam na nich ducha oraz zamek - dom McKillanów. Wzory pochodzą z płytki halloweenowej BP-031, lakier pochodzi z Born Pretty Store. Top coat to Eveline no chip.

Które zdobienie podoba się Wam najbardziej? Który temat wydaje się Wam najbardziej interesujący?
Pulinka
Czytaj dalej »

poniedziałek, 18 września 2017

31 day challenge 2017 - tydzień trzeci

Właśnie mija trzeci tydzień wyzwania 31 day challenge 2017. Nieskromnie powiem, że jestem bardzo zadowolona z prac, które wykonałam na ten tydzień, nie ma ani jednej, która by mi się nie podobała. W tym tygodniu razem z dziewczynami malowałyśmy paznokcie w kropki, paski, motyw zwierzęcy, kwiatki, delikatny wzór, geometrię oraz z glitterem.



Pierwszy dzień tego tygodnia to kropki. Zdecydowałam się na zrobienie ich przy pomocy gotowych okręgów. 
Lakier, który znajduje się na trzech paznokciach to Rimmel Super gel nr 022 angel wing. Na niego nałożyłam kolorowe cekiny (nie wiem jak inaczej to nazwać) i pokryłam najpierw top coatem Sally Hansen Diamond flash, a następnie matowym topem no name. Na pozostałych paznokciach mam lakier piaskowy Essence colour&go 182 hello rosy.


We wtorek malowałyśmy paski na paznokciach. Jako że uwielbiam połączenie pasków i kwiatków, to nie mogłam inaczej ozdobić paznokci w ten dzień!
Bazą jest lakier Manhattan birthday colours nr 012 cupcake addicted. Na nim odbiłam paski z płytki B. loves plates B.07 beauty of simplicity przy pomocy przezroczystego stempla i lakieru B. loves plates/ Colour Alike o nazwie B. a golden queen. Kwiatki to wzór z płytki Born Pretty Store L021 odbity przy pomocy tego samego stempla i lakieru B. loves plates/ Colour Alike o nazwie B. a Rudolph. Całość najpierw pokryłam top coatem Sally Hansen Diamond Flash, a następnie zmatowiłam top coatem no name.


Chyba wszyscy już wiedzą, że jestem team dogs. Kocham psy i za swoimi dwiema łobuziarami skoczyłabym w ogień. Z tego powodu w dniu wzoru zwierzęcego na moich paznokciach po prostu nie mogły znaleźć się inne zwierzęta. 
Najpierw pomalowałam trzy paznokcie lakierem P2 gloss goes neon color activator, na który potem nałożyłam naklejki wodne (pisałam Wam o nich tutaj). Na pozostałe dwa paznokcie nałożyłam lakier Manhattan Birthday Colours nr 015 Birthday Kiss. Wszystkie paznokcie pokryłam top coatem Sally Hansen Diamond Flash.


Kwiatki są bardzo wdzięcznym tematem i bardzo lubię je malować. Mam już małą wprawę w malowaniu kwiatów z płatkami i środkiem (jak np. niezapominajki), dlatego tym razem postanowiłam poćwiczyć malowanie róż. 
Bazą pod to zdobienie jest lakier Avon gel finish Siberia. Na nim farbkami z Flying Tigera zmalowałam róże, które następnie pokryłam top coatem Sally Hansen Diamond Flash.


Ci z Was, którzy obserwują mnie na instagramie wiedzą już, że powyższe paznokcie były zainspirowane przez moją koleżankę z pracy. Pokazała mi ona jedno ślubne zdobienie, a ja postanowiłam je trochę przerobić i podobnie ozdobić swoje paznokcie. Dzień delikatnego wzoru był do tego idealny!
Bazą pod zdobienie był lakier Lovely nude nail polish nr 7. Na nim, przy pomocy przezroczystego stempla i lakieru B. loves plates/Colour Alike o nazwie kind of white, na trzech paznokciach odbiłam wzór z płytki B. loves plates B. 06 classy and chic (według mnie część wzorów, które są na niej, są idealne na ślub!). Następnie zmatowiłam je matowym topem no name. Na pozostałych paznokciach znalazły się cyrkonie, które zabezpieczyłam top coatem Sally Hansen Diamond Flash.


W sobotę tematem wyzwania była geometria. Zdecydowałam się na proste zdobienie z użyciem własnoręcznie robionych naklejek, które kojarzy mi się ze sportowymi bluzami.
Najpierw pomalowałam wszystkie paznokcie lakierem Eveline vinyl gel nr 211, na który nałożyłam klej do folii transferowej i zaaplikowałam na niego pyłek z folii. Wyglądają one pięknie, mieniły się od niebieskości po fiolet - istna magia! Po pokryciu ich top coatem Essence nail art hello foils! na trzy paznokcie nałożyłam na nie stemplowe naklejki, których wzór pochodził z płytki Born Pretty Store BP-77. Do ich wykonania użyłam kilku stempli oraz trzech lakierów, czarnego do stempli z Born Pretty Store, białego P2 gloss goes neon color activator do kolorowania oraz przezroczystego Wibo sos weak nails do pokrycia naklejek, żeby przenieść je na paznokcie. Na pozostałe dwa paznokcie nałożyłam ćwieki. Na koniec wszystkie paznokcie pokryłam top coatem Sally Hansen Diamond Flash.


Najświeższe zdobienie jest z niedzieli, a jego tematem jest glitter. Początkowo chciałam zrobić cieniowanie brokatem, albo cały paznokieć pokryty nim, ale stwierdziłam, że to nudne i zrobiłam a la trójkąty na paznokciach. Dodatkowo jeden paznokieć ozdobiłam cyrkoniami.
Bazą jest lakier Astor nr 608 make everyday special. Na niego nakleiłam paski, o których pisałam Wam tutaj, a skórki i tę część paznokcia, która nie miała być pokryta glitterem zabezpieczyłam preparatem z Born Pretty Strore. Gąbeczką nałożyłam lakier Essence nail art special effect topper nr 21 get the party started. Na paznokieć serdeczny nałożyłam cyrkonie i całość pokryłam top coatem z Rimmela z serii super gel

Przy okazji chciałabym coś powiedzieć o samym wyzwaniu. Pojawia się wiele głosów, że jest fajne, ale wymaga sporo czasu i nie możecie sobie pozwolić na wzięcie w nim udziału. Też tak myślałam! Okazuje się, że dobre zorganizowanie wystarczy, żeby wszystko zrobić :) Poza tym mi największą radość sprawia sam etap tworzenia paznokci i potem pisanie o nich na blogu. Chodzenie z pomalowanymi paznokciami (w fajne wzorki) też jest super, ale to jednak nie to samo ;) 

Jestem bardzo ciekawa, które paznokcie podobają się Wam najbardziej? 
Pulinka
Czytaj dalej »

czwartek, 14 września 2017

Wakacyjne flamingi

Wakacje już co prawda praktycznie za nami, szczególnie jeśli chodzi o pogodę, bo totalnie nas nie rozpieszcza. Jednak u mnie jeszcze przez chwilę będzie wakacyjnie. Bo która z nas nie chciałaby przenieść się teraz w choć odrobinę cieplejszy klimat? Osobiście należę do osób, dla których zima mogłaby nie istnieć, bardzo chętnie przechodziłabym cały rok w sandałach i letniej sukience, dlatego postanowiłam umilić sobie trochę tę deszczową pogodę paznokciami. Zainspirowały mnie do tego dwie rzeczy, które widzicie jako tło zdjęć - podkładka z Flying Tigera oraz teczka z Biedronki. Z powodu pierwszej z nich zmalowałam na paznokciach flamingi, z powodu tej drugiej owoce.














W przypadku tego zdobienia mam trzy rzeczy na paznokciach - bazę, czyli Rimmel super gel Kate nr 051 shallow bay, farbki akwarelowe z Flying Tigera (ostatnio obczaiłam, że w takim samym opakowaniu są też akrylowe!) oraz Rimmel super gel top coat.

Jestem ciekawa, jak Wam podoba się to zdobienie? Nosicie takie paznokcie tylko latem?
Pulinka
Czytaj dalej »

niedziela, 10 września 2017

31 day challenge 2017 - tydzień drugi

Kolejny tydzień minął. Pewnie każdy z nas myśli teraz, że ten czas za szybko leci. Niestety, nie zatrzymamy go, ale możemy go dobrze spożytkować - na malowanie paznokci oczywiście! Ten tydzień właśnie tak spędziłam, codziennie zmieniałam zdobienie, które miałam na paznokciach, a to wszystko w ramach 31 day challenge 2017. Pisałam Wam o nim tutaj, pod tym linkiem możecie też zobaczyć zdobienia z zeszłego tygodnia (a właściwie z trzech dni). Przypomnę tylko, że zdjęcia na wyzwanie codziennie wrzucam na instagrama, a w niedzielę podsumowuję wszystko na blogu.

 

Poniedziałkowym tematem wyzwania był kolor zielony. Lubię ten kolor, w każdym wydaniu, dlatego na paznokciach połączyłam kilka różnych kolorów i wykończeń. 
Na kciuku i małym paznokciu wylądował lakier Orly nr 40079 it's not rocket science ostemplowany lakierem z Born Pretty Store. Wzór pochodzi z płytki B. loves Plates B. 07 beauty of simplicity. Na palcu wskazującym znajduje się lakier Essence the gel nr 27 don't be shy! oraz stemple z tej samej płytki, co na kciuku i małym palcu. Stemplowałam lakierem B. loves plates/Colour Alike o nazwie B. a fairy forest. Na palcu serdecznym jest ten sam lakier Essence, co na palcu wskazującym, tylko pokryty pyłkiem Essence metal shock nr 06 be my little mermaid (lepiej wygląda na czarnym lakierze). Aplikowałam go na klej do folii transferowej i pokryłam najpierw top coatem Essence metal shock sealing top coat, a następnie Sally Hansen diamond flash (i on też wylądował na pozostałych paznokciach). Na palcu środkowym widzicie piaskowy lakier lovely rio nr 2.


Niebieskie paznokcie to też mój klimat. Tym razem postanowiłam trochę wyżyć się artystycznie i zmalowałam kwiatki.   
Na kciuku i serdecznym paznokciu wylądował lakier P2 call vibes nr 040 baby blue, na którym przy pomocy farbek namalowałam niezapominajki - bardzo lubię te kwiatki! Na palcu wskazującym znajduje się lakier Essence colour&go nr 171 galactic glam, natomiast na małym lakier miss sporty precious pearl nr 050. Paznokieć palca środkowego najpierw pomalowałam lakierem Eveline gel shine nr 251, a następnie zrobiłam na nim cieniowanie brokatem z lakieru Eveline trend collection nr 280. Całość pokryłam lakierem Sally Hansen diamond flash.


Fiolet jest bardzo wdzięcznym tematem do malowania, bo istnieje cała masa kameleonów, które mienią się właśnie na fioletowo. Nie mogłam nie użyć przynajmniej jednego z nich do tego zdobienia! 
Trzy paznokcie pokryłam lakierem Astor nr 608 Make everyday special, a następnie lakierem Orly nr 20763 fowl play przy użyciu sondy zrobiłam na paznokciach zawijasy. Pozostałe paznokcie pokryłam najpierw czarnym lakierem Eveline vinyl gel nr 211, a następnie w paznokieć palca wskazującego wtarłam pyłek z folii, które dostaniecie tutaj, natomiast w mały palec wtarłam pyłek Essence metal shock nr 02 me and my unicorn. W obu przypadkach aplikowałam je na klej do folii transferowej. Paznokcie z pyłkami pokryłam najpierw top coatem Essence metal shock sealing top coat, a następnie wszystkie top coatem Sally Hansen diamond flash.


Czerń i biel kojarzy mi się z hipnotyzującymi wzorkami, dlatego też taki wzór wylądował na moich paznokciach. Nie mogłam się zdecydować, czy stemplować bielą, czy czernią, więc na palcu wskazującym widzicie lakier P2 gloss goes neon color activator ostemplowany lakierem B. loves plates/Colour Alike o nazwie kind of black, na palcu serdecznym bazą był lakier Eveline vinyl gel nr 211, a stemplowałam lakierem B. loves plates/Colour Alike o nazwie kind of white, natomiast na palcu środkowym zrobiłam cieniowanie i też cieniowany stempel przy użyciu tych samych lakierów. Wzór pochodzi z płytki ze sklepu Born Pretty Store, oznaczona jest ona jako BP-L050. Paznokcie pokryłam lakierem Sally Hansen diamond flash. Na palcu małym wylądował piaskowy lakier Golden Rose galaxy nr 15, natomiast na kciuku lakier Ados texture effect nr 01.
To zdobienie zaczęłam robić 20min przed wyjściem z domu do pracy i nadal nie jestem pewna, czy to cieniowanie to był dobry pomysł - dajcie znać, co Wy o nim myślicie!


Na dzień metaliczny czekałam z małą niecierpliwością. Głównie dlatego, że kupiłam całą serię Essence metal shock (jeśli chcecie o nich osobny post, to dajcie znać!), więc miałam na ten dzień mnóstwo pomysłów. Ostatecznie skończyło się na pokryciu paznokci czarnym lakierem Eveline vinyl gel nr 211, gdy wysechł przykleiłam do niego szablony gwiazdek (o szablonach pisałam Wam tutaj), pokryłam paznokcie odżywką wibo sos weak nails i na niego aplikowałam pyłek Essence metal shock nr 01 mirror, mirror on the nail. Potem odrywałam szablony i pokrywałam paznokieć top coatem Essence metal shock sealing top coat - od momentu przyklejenia szablonu wszystkie następne kroki robiłam osobno dla każdego paznokcia. Później trochę popoprawiałam kontury gwiazdek, bo gdzieniegdzie znalazł się pyłek, a potem pokryłam wszystko top coatem Sally Hansen insta dri
Uprzedzając pytania - pyłek jest całkowicie srebrny, wszelkie inne kolory na nim pochodzą z otoczenia. Chyba powinnam trochę uważniej dobierać kolory otoczenia w momencie robienia zdjęć paznokciom ;)


Tęczowe paznokcie były idealne na tę pogodę! Kończy się już lato (studenci pozdrawiają!), pogoda już tak bardzo nie rozpieszcza, a takie kolorowe paznokcie wprawiają w mega dobry nastrój :) 
Już chyba tradycyjnie najpierw pokryłam wszystkie paznokcie lakierem Eveline vinyl gel nr 211. Po jego wyschnięciu nałożyłam na wszystkie paznokcie klej do folii transferowej, a na niego holo pyłek z Born Pretty Store. Na trzech paznokciach zrobiłam cieniowaną tęczę przy pomocy tintów P2 gloss goes neon. Na pozostałych dwóch zrobiłam stemple z płytki B. loves plates B.00 rainbows and unicorns, które pokolorowałam na stemplu (także przy pomocy tintów z P2) i nałożyłam na paznokcie bez robienia naklejek. Stemplowałam czarnym lakierem z Born Pretty Store. W przypadku tej akcji na palcu serdecznym trochę za bardzo się pospieszyłam i stemple odrobinę się rozmazały. Paznokcie pokryłam top coatem Sally Hansen Diamond Flash.
Tak przy okazji - czy tylko ja myśląc o tęczy na paznokciach najpierw widzę holo? ;) 


Najnowsze paznokcie - dzisiejszym tematem był gradient. Inspiracją do tego zdobienia była podkładka, którą widzicie w tle zdjęć.
Najpierw zrobiłam na paznokciach cieniowanie przy pomocy lakieru lovely nude nail polish nr 7 oraz Essence colour&go nr 120 cookie love. Potem ostemplowałam je wzorem piórek z płytki B. loves plates B. 08 feather fever przy pomocy czarnego lakieru Essence nail art stampy polish 002 stamp me! black, a następnie powtórzyłam to z lakierem B. loves plates/Colour Alike o nazwie B. a princess. Całość pokryłam top coatem Sally Hansen Diamond Flash.

Jestem ciekawa, które zdobienie jest Waszym faworytem? A może jakaś moja interpretacja tematu Was zaskoczyła?
Pulinka
Czytaj dalej »

czwartek, 7 września 2017

Księżniczka

Miałam taką wizję w swojej głowie - uciekający Kopciuszek o północy. Niebieskie tło, niebieska sukienka, na jej górze drobinki, których na dole sukienki prawie nie ma. Taka klasyczna, baśniowa kiecka, o której marzy większość małych dziewczynek. Jak to czasami bywa - nie wyszło mi to, co zaplanowałam. Miejscem, w którym moja wizja upadła jest cieniowanie sukienki drobinkami. Nijak mi to nie chciało wyjść, w dodatku Kopciuszek też nie wyszedł mi za bardzo uciekający, jest raczej spokojnie idący. Kto wie, może w tej chwili zmierza właśnie do Księcia ;) W każdym razie zdecydowałam się zrobić jeszcze bardziej księżniczkową sukienkę - całą srebrną i holograficzną. Wizja Kopciuszka jednak została, dlatego bohaterka tego wpisu ma blond włosy.








  

Przypominam o kodzie na zakupy w Born Pretty Store! Jeśli przy zamówieniu wpiszecie kod 'PAPK31', to dostaniecie 10% zniżki na nieprzecenione artykuły.


W celu wykonania tego zdobienia najpierw pomalowałam paznokcie na palcach środkowym i serdecznym niebieskim lakierem Golden Rose nr 68, natomiast na pozostałych paznokciach wylądował piaskowy lakier Pierre Rene nr 10 Sand Effect - ma on udawać ciemne, nocne niebo.
Następnie przy pomocy farbek narysowałam kontury księżniczki, a sukienkę pokryłam topem Sally Hansen Insta Dri, na który przyczepiałam holograficzne kawałki, które dostaniecie tutaj. Potem poprawiłam kontury, domalowałam głowę i pokolorowałam rękę. Paznokcie, na których był Kopciuszek pokryłam w całości top coatem.

Jestem ciekawa, jak Wam się podoba moja wersja Kopciuszka? Lubiłyście tę bajkę w dzieciństwie? 
Pulinka
Czytaj dalej »