
Jako że za nami jest już ostatni dzień lata (kiedy to minęło?!), to stwierdziłam, że przyszła najwyższa pora na liściaste zdobienia. Póki co zaczynamy mało jesiennie, bo na moich paznokciach przeważa zieleń, ale już niedługo pewnie zrobi się bardziej złoto, pomarańczowo, żółto i czerwono. Ale spokojnie, kolorowe zdobienia też się będą pojawiały - jak już pewnie wiecie to, co ląduje na moich paznokciach zależy tylko i wyłącznie od mojego widzimisię, a nie od trendów, czy pogody.
Zdobienie jest trochę skomplikowane do opisania, więc zacznijmy od samej góry, od wierzchniej warstwy. Już jakiś czas temu kupiłam magiczny top Bow, który jest termicznym lakierem. Gdy jest ciepło robi się prawie przezroczysty - widoczne są holo drobinki, a kolor lakieru pod spodem jest bardziej...