Na moim blogu zima przeplata się z wiosną, dopasowuję się chyba do pogody na zewnątrz ;). Dzisiaj pokażę Wam prawdopodobnie ostatnie zimowe paznokcie tej zimy.
Pewnie jak każda lakieromaniaczka mam sporą liczbę lakierów z czego części nie użyłam jeszcze ani razu - są takie, które na paznokciach lądują po kilku dniach, a są też takie, które na swój debiut muszą czekać prawie rok (lub dłużej) tak jak ten, który jest dzisiejszym bohaterem. Orly nr 40784 Peaceful opposition, bo o nim mowa, kupiłam w zeszłym roku na targach urodowych w Warszawie (całe moje zakupy możecie zobaczyć tutaj). Niestety z powodów finansowych w tym roku na marcowe targi się nie wybieram, jednak planuję pójść na te we wrześniu. Niestety, bo lakiery i inne rzeczy do paznokci są tam sprzedawane za bardzo małe kwoty w porównaniu do cen regularnych - ten orlik kosztował mnie 10zł.
Na paznokciach 3 warstwy wylądowały na bazie peel off (która nie okazała się dobrym sprzymierzeńcem podczas mycia podłogi). Pierwsza warstwa nie kryje praktycznie w ogóle, dwie również dają prześwity, dopiero trzecia daje krycie jak na zdjęciach. W sumie krycie dają tutaj głównie drobinki, które są w lakierze, przy czym trzeba go często wstrząsać, bo opadają one na dno butelki. Według mnie dwie/trzy warstwy będą idealne na ślub dla Panny Młodej, która nie chce niczego zwariowanego na paznokciach.
Lakier ma dwa rodzaje drobinek - białe i srebrne, co daje bardzo ładne połączenie na paznokciach. Wysycha dosyć szybko, a dzięki bazie peel off 'zmywanie' go jest bardzo proste.
Oczywiście nie mogłam zostawić lakieru solo, więc postanowiłam go ozdobić stemplami. W mojej głowie były one bardziej widoczne, na paznokciach niestety ich prawie nie widać. Prawdopodobnie gdybym zrobiła je srebrne to by było lepiej, ale w zamyśle miały przypominać oszronione okno zimą, a serca pojawiły się, ponieważ był to okres przed walentynkami.
Użyte lakiery to: Orly nr 40784 Peaceful opposition, Seche Vite, baza peel off z miss sporty, Essence nail art stampy polish nr 001 stamp me white, płytka nr QA86 oraz stempel z Born Pretty Store.
Przy zakupach w Born Pretty Store pamiętajcie o kodzie PAPK31, który da Wam 10% zniżki na nieprzecenione artykuły.
Jak Wam się podobają te paznokcie? Lubicie takie 'delikatne' lakiery?
Pulinka :)
W sumie lakier fajnie wygląda z tymi błyskotkami, ale trzywarstwowce to już nie dla mnie, nie mam tyle czasu na czekanie aż to wszystko wyschnie , no i ten tutaj jeszcze wygląda tak "grubo" na pazurkach , zwłaszcza na końcówkach
OdpowiedzUsuńTrzy warstwy są trochę słabe niestety :)
UsuńLakier sam w sobie mnie nie powalił, uratowałaś go stemplami ;D
OdpowiedzUsuńStemple czy jakieś inne zdobienia zawsze dobrze 'robią' lakierowi :)
UsuńZgadzam sie dla mnie czasem dwie warstwy są kłopotliwe jak mi się spieszy a o trzech to nawet nie myślę:). Ale efekt fajny uzyskałaś.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, dlatego jak się spieszę, to używam sprawdzonych lakierów :)
UsuńFakt, że dla panny młodej bardzo fajny lakier!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZazwyczaj byłoby dla mnie za dużo taki lakier ze stemplem, ale w tym wypadku mega genialnie to wyszło <3
OdpowiedzUsuńA jeżeli spodobał Ci się 132 od Semilaca to możesz wpaść na bloga, właśnie dodałam nowy post :)
Nie lubie jak trzeba nakładać trzy warstwy lakieru, ale ogolnie bie wygląda źle😄
OdpowiedzUsuńNikt chyba tego nie lubi, ten jednak dosyć szybko wysycha, więc nie jest to takie uciążliwe :)
Usuńno nie wiem, nie jestem przekonana do tego lakieru :p
OdpowiedzUsuńJest on dosyć specyficzny :)
Usuńdla mnie 3 warstwy takiego lakieru to jednak trochę za dużo ;) Trochę kłopotliwe krycie. + obserwuje ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :) Cieszę się, że zostałaś na dłużej :)
UsuńSuper lakier i bardzo ładnie wygląda na pazurkach i do tego te stemple;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFajny efekt ;)
OdpowiedzUsuń