
Ostatnio pokazywałam tutaj coś mega jesiennego, więc dla odmiany i równowagi czas na iście letnie zdobienie paznokci. Tym razem postawiłam na neonowy, różowy lakier, który trafił do mnie na spotkaniu lakieromaniaczek w Warszawie (wcześniejszą właścicielką tego lakieru była Basia), flaminga oraz tropikalne liście, które tym razem odbiłam stemplem (przypominam o zdobieniu, w którym liście malowałam ręcznie lewą ręką). Myślę, że całość idealnie nada się na wakacje w ciepłych krajach, a może też szybciej sprowadzi do Polski taką pogodę - obecnie za oknem pada deszcz i jest zimno, a że jestem fanką upałów, to nie do końca mi taka pogoda odpowiada. Zdecydowanie wolę gdy jest 30 stopni Celsjusza.
Różowy lakier, o którym wspomniałam to Pierre Rene nr 10 neon pitaya. Jak...