Pamiętacie lakier o zapachu mojito o
którym Wam ostatnio pisałam? Jeśli przeoczyłyście jego recenzję i
chciałybyście ją przeczytać to zapraszam tutaj.
Ponieważ sam, jednokolorowy, bez żadnych dodatków lakier jest troszku nudny stwierdziłam, że trzeba coś w tym zrobić. I tak powstały róże przy pomocy lakieru Sally Hansen Salon Manicure nr 543 Berry Importan w wersji 'podstawowej' oraz rozbielonego przez białego marmurka od Lemaxa.
Jednak dla mnie nadal było nudno. Zdecydowałam się więc na delikatne cieniowanie przy pomocy marmurka, którym rozbielałam lakier Sally Hansen.
Jak Wam się podoba to zdobienie? Lubicie róże, czy może Wam się 'przejadły'?
Pozdrawiam,
Pulinka ;)
Bardzo fajnie to wykombinowałaś ;)
OdpowiedzUsuńPS. Świetną pracę wykonałaś na konkurs u cienistości ;) Oddałam na Ciebie swój głos ;)
dziękuję bardzo za głos, cieszę się, że moje zdobienia się podobają :)
UsuńWygladaja cudownie! :) Ciekawe, czy jak kiedys cos takiego wyczaruje :P
OdpowiedzUsuńpraktyka czyni mistrza :)
Usuńładny efekt :)
OdpowiedzUsuńpierwsza wersja fajniejsza :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kwiatuszki :)
OdpowiedzUsuńfajnie sie wszystko uzupelnia ;]
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt!
OdpowiedzUsuńom nom nom, ale bym wychyliła mohito :D różyczek nigdy dość. I bardziej mi się podoba wersja z dodatkiem marmurka :D
OdpowiedzUsuńPiękna zieleń <3
OdpowiedzUsuń