Jak już wiecie z mojego instagrama dostałam paczkę z nowymi lakierami od cosmeticszone. Firma ta w czasie kiedy większość kobiet chce na swoich paznokciach hybrydy zdecydowała się wypuścić także serię lakierów klasycznych! Mam nadzieję, że też się cieszycie :)
W ramach testów mogłam wybrać sobie 10 kolorów. Póki co to są same kremowe lakiery, ale liczę, że w przyszłości pojawią się też te z drobinkami i innymi efektami, które to lakieromaniaczki lubią najbardziej (a potem narzekają, że nie mają zwykłych, kremowych w swoich szufladach :P ). W paczce znalazłam takie bazę (którą także nałożyłam na wzornik, bo myślałam, że to lakier kolorowy i jak widać świetnie sprawdzi się np do frencha, czy jakiegoś delikatnego zdobienia), top coat, smycz, podkładkę i ręcznik. Lakiery przyszły do mnie w pięknych opakowaniach, bez ani grama folii bąbelkowej!
Ze spraw technicznych - jedna buteleczka ma 7ml. Każdy lakier posiada szeroki, wygodny pędzelek. Seria nazywa się color lacquer. Na wzornikach widzicie po dwie warstwy lakieru kolorowego (lub bazy ;) ) i na to top.
Od lewej: CP11 Lemon Orchard, C293 Papaya Maya, C319 Cocoa 100%, C033 Black Cat, C003 Intense White.
Od lewej: Extreme top gel, Keratin Serum.
Jako pierwsze na moich paznokciach wylądowały dwa lakiery kolorowe - pomarańczowy C293 Papaya Maya oraz brązowy C319 Cocoa 100%. W obu przypadkach na moich paznokciach widzicie 2 warstwy pokryte top coatem (Extreme top gel), położone na bazę Keratin Serum.
Jako że brąz i pomarańcz kojarzy mi się iście jesiennie i pogoda za oknem sprzyja do takiego myślenia, to zdecydowałam się właśnie w tym kierunku iść przy ozdabianiu tych paznokci. Odbiłam więc wzór liści brązowym, metalicznym lakierem. Muszę przyznać, że brąz na brązie wygląda bardzo delikatnie i intrygująco - z daleka nie widać za bardzo wzoru, ale widać, że coś tam jest, a z bliska wygląda to magicznie ;) Z kolei na pomarańczu to idealna jesień!
Póki co mogę Wam powiedzieć, że top świetnie sprawuje się do pokrywania stempli (nie rozmazuje ich!), a lakiery dosyć szybko schną. W tej chwili mam je na paznokciach 5 dzień i mam starte końcówki, ale cały weekend dużo pracowałam fizycznie, dłońmi (sprzątanie, przenoszenie rzeczy itp), więc to totalnie normalne, że nie są już w stanie idealnym. Nadal jednak nic mi nie odprysło.
Poza tym nazwy lakierów mają świetne!
Do tego zdobienia użyłam płytki B. loves plates B.04 - leaves of happiness oraz lakieru tej samej firmy BLP08 - B. a Gingerbread Man. Myślę, że B. loves plates jest tak znaną firmą w naszym paznokciowym świecie, że nie trzeba jej przedstawiać. Pokazuję Wam ich produkty na tyle często, że zachwalać ich też raczej nie muszę ;)
Użyte produkty:
- Cosmeticszone Keratin Serum
- Cosmeticszone C293 Papaya Maya
- Cosmeticszone C319 Cocoa 100%
- B. loves plates B.04 - leaves of happiness
- B. loves plates BLP08 - B. a Gingerbread Man
- Cosmeticszone Extreme top gel
- Guma peel off od Magi
- przezroczysty stempel
Który kolor jest Waszym faworytem? U Was też już dominują jesienne zdobienia?
Pulinka
lubię gdy lakiery mają fajne nazwy ;) firmę znam właśnie z lakierów hybrydowych, bo miałam kilka w swojej kolekcji, nawet udało mi się 2 z nich zdenkować, więc to mówi samo za siebie :D cieszę się, że postanowili wyjść na przeciw nam - lakieromaniaczkom, które malują paznokcie zwykłymi lakierami, choć mam wrażenie że jest nas coraz mniej, bo wszyscy idą w hybrydy.
OdpowiedzUsuńTeż lubię te nazwy! Oooo, czyli bardzo Ci się spodobały :) Oj tak, zdecydowanie większość używa hybryd
UsuńTe pastele są przeobłędne :) Oba róże i ten baby blue - kosmos!
OdpowiedzUsuńTeż mi się one mega podobają! :)
Usuń